BOŻY MĘŻCZYZNA W XXI WIEKU

utworzone przez | sie 30, 2022 | Trzeźwym okiem | 0 komentarzy

Nie piję

Sierpień jest w naszej katolickiej, polskiej tradycji, miesiącem trzeźwości. Jednym z dzieł ukierunkowanym na abstynencję w naszym narodzie jest Krucjata Wyzwolenia Człowieka (KWC), która została uroczyście ogłoszona w obecności Świętego Jana Pawła Drugiego, jemu oddana i przez niego pobłogosławiona podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, 8 czerwca 1979 roku w Nowym Targu. Moje pierwsze spotkanie z KWC miało miejsce 20 lat później po tym wydarzeniu. Na rok zostałem kandydatem. Członkostwo lub kandydatura w KWC wiąże się m.in. z tym, że nie pije się alkoholu, nie kupuje go oraz nie częstuje nim innych.
 
Jako że byłem młodym człowiekiem, zarówno przed przystąpieniem, jak również po zakończeniu rocznego okresu kandydowania, spożywałem alkohol. Dlaczego? Kompletnie nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Może dlatego, że rodzinnym imprezom towarzyszył zawsze alkohol? Może dlatego, że koledzy pili i częstowali? Wiem jedno: zdarzały się imprezy, których nie pamiętam w całości. Alkohol był obecny regularnie w moim życiu, od czasu do czasu w zbyt dużych ilościach. Do dziś mam zamazane obrazy niektórych przyjęć, z których wychodziłem na ostatnich nogach. Bardzo żałuję tamtego nadmiaru alkoholu. Z perspektywy wiem, że był to stracony czas, pieniądze, relacje. Każda chwila przepełniona procentowymi trunkami degradowała moją ludzką naturę, wysysając ze mnie człowieczeństwo.
 
Po kolejnych 15 latach od podpisania pierwszej deklaracji kandydackiej, temat KWC powrócił. Drugi raz zostałem kandydatem. Ręka Boga była fizycznie odczuwalna na moich plecach. To On jak zawsze prowadził sprawę. Wszedł w to z całą swoją mocą i majestatem. Z roku na rok przedłużałem swoją kandydaturę, aby ostatecznie zostać członkiem KWC – włączyć się na stałe w to wielkie dzieło. Choć nigdy nie miałem problemu z alkoholem w takim stopniu, aby sięgać po terapię, przyłączyłem się do dzieła Krucjaty, aby móc m.in. promować bezalkoholowy styl życia.
 
Nasze dzieci nie znają obrazu nietrzeźwego taty lub mamy. Abstynencja jest ogromnym błogosławieństwem dla całej rodziny oraz jej otoczenia. Dzięki niej można „zarażać” pozytywnym obrazem i promować rodzinę, która potrafi żyć bez alkoholu, pozostając przy tym szczęśliwą i kochającą. Członkostwo w KWC daje również możliwość dzielenia się podczas spotkań towarzyskich lub imprez firmowych faktem, że nie sięgamy po napoje wyskokowe. Z reguły wygląda to tak, że będąc częstowanym, odmawiam, aby po chwili doświadczyć pytań dlaczego nie piję. Otwiera się wówczas możliwość świadczenia o tym, co doprowadziło do chwili wstąpienia do KWC, jakie owoce daje brak alkoholu w rodzinie i jaką rolę odgrywa Bóg w tej rzeczywistości. Dzięki takiej postawie wpływamy na najbliższe otoczenie będąc apostołami trzeźwości.

Twórcza odwaga

Piąty razy u Tronu Królowej zebrali się mężczyźni na Oblężeniu Jasnej Góry. Tym razem było bardzo chłodno i mokro – deszcz nie ominął jasnogórskiego...