BOŻY MĘŻCZYZNA W XXI WIEKU

utworzone przez | maj 17, 2022 | Trzeźwym okiem | 0 komentarzy

Ojciec Pio i korona(Ś)wirus

Mija kolejny tydzień funkcjonowania z „koroną” na głowie. Życie nabrało nieco innego wymiaru. W przypadku naszej rodziny zmieniło się ono tylko odrobinę. Główna zmiana dotyczy zajęć szkolnych dzieci i mojej pracy.

Od trzech miesięcy przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę. To wymagający czas. W jednym miejscu skumulowało się kilka obszarów naszej codzienności. Trójka dzieci „chodzi” do szkoły. Dwójką drugoklasistów zajmuje się Żona. Szóstoklasistka jest pod moją opieką. Jednocześnie realizuję swoje obowiązki zawodowe, pracując przy komputerze oraz prowadząc rozmowy telefoniczne z koleżankami, kolegami z całej Polski. Klamrą spinającą tą rzeczywistość jest nasza najmłodsza latorośl, pod dyktando której dzieje się większość rzeczy w naszym domu – kiedy śpi możemy zrobić dużo, kiedy już się obudzi, liczba i jakość naszych aktywności znacząco maleje ☺

Czas pandemii odkrył wiele prawdy o nas i naszym otoczeniu. Wymusił podejmowanie decyzji w obliczu nowych wyzwań. Jednym z nich było to dotyczące pozostania w domu i uczestniczenia w Eucharystii w sposób duchowy. Szczególnie trudno było w czasie Triduum i Wielkanocy. Czas ten pokazał także wiele płaszczyzn, które podzieliły katolików. Każdy dysponuje swoją interpretację rozporządzeń rządowych, czy też wytycznych swoich biskupów. Podejście wielu z nas jest sprzeczne z obowiązującymi regulacjami. Trudno się trochę dziwić, kiedy słuchamy nie swojego, ale biskupa z innej diecezji, czy też innego kraju (!). Trudno się także dziwić, skoro poszczególni biskupi w swoich komunikatach i dekretach prezentowali skrajnie odmienne stanowiska. Przyznam szczerze, że sam w pewnym momencie się pogubiłem co wolno, czego nie.

Ten czas jest niewątpliwie WYMAGAJĄCY. Nie piszę trudny, gdyż byłoby to w moim odczuciu nadużycie. Wymaga on od nas nowych zachowań, zmiany stylu życia – to prawda. Jednak te wymagania obecnego czasu są łatwiejsze do podjęcia, kiedy uświadomimy sobie, że jest Ktoś, to w swoich rękach trzyma nas, naszą teraźniejszość i przyszłość. Mnie naprawdę ta myśl dodaje skrzydeł i każe myśleć pozytywnie o obecnej chwili, jak również o tym, co czeka nas za tydzień, miesiąc, rok.

Prowadzone wśród znajomych obserwacje pokazują, że wielu z nas odkryło nowe pokłady twórczości, i zainteresowań. Mimo tego, że, paradoksalnie, wcale nie mamy tego czasu więcej – wręcz przeciwnie, jest go mniej, chociażby z uwagi na konieczność prowadzenia zajęć edukacyjnych z dziećmi.

Osobiście śmieję się, nieśmiało porównując do świętego Ojca Pio, że nagle potrafię być w kilku miejscach w jednym czasie: jestem w domu, przy tym pracuję zawodowo i jednocześnie jestem obecny w szkole. Ot, taki cud w dobie korona(ś)wirusa ☺