BOŻY MĘŻCZYZNA W XXI WIEKU

O nas

Świadectwa
Świadectwo Piotra
Pewnego dnia klęcząc przed Panem Jezusem ktoś wsunął mi w ręce kartkę papieru. Zacząłem czytać ale łzy przeszkadzały mi okrutnie, zawstydzony rozejrzałem się wokół czy nikt nie zwraca na mnie uwagi.

Drogi Synu – zacząłem czytać – stworzyłem Cię z miłości. Nie urodziłeś się przez przypadek, ja chciałem żebyś istniał. w chwili poczęcia obdarzyłem Cię duszą która jest nieśmiertelna. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym! Jesteś bardzo ważny dla mnie. Tak jak dla każdego ojca jedyny syn , tak Ty jesteś jedyny dla mnie.Kocham Cię. Łzy płynęły dalej, czas się zatrzymał a ja próbowałem czytać (…) uwierz w moją miłość i pozwól abym Cię ukochał. Pozostaw lęk przed tym, że ja mogę uczynić Ci krzywdę. Kocham Ciebie i pragnę nieść Cię i podtrzymywać aż do chwili gdy wejdziesz do wieczności. Mam plany pełne pokoju wobec Ciebie, a nie plany zguby, po to aby obdarzyć Ciebie przyszłością pełną nadziei ( por Jer 29,11)

Dlaczego więc jeszcze masz wątpliwości ? Zaufanie jest wyrazem miłości, poprzez które otrzymuję najwięcej czci i która najbardziej mnie wzrusza. Obdarzaj mnie coraz większym zaufaniem. Ja jestem Twoim światłem. Ja jestem Twoją siłą. Ja jestem Twoją radością.

Nie licz na samego siebie, ale zdaj się na mnie. – łzy zamiast krępować zaczęły dodawać mi otuchy obdarowały mnie spokojem ducha – pełny euforii zacząłem ryć w sercu kolejne zdania…

Drogi Synu, chcę powiedzieć Ci jeszcze, że byłem z tobą gdziekolwiek znajdowałeś się i ochraniałem Cię wiele razy. Spójrz na Twoje życie jako na drogę we dwoje. Ja byłem zawsze u Twojego boku. Nawet jeżeli dopiero niedawno zdałeś sobie sprawę, że istnieje i kocham Ciebie. Także w trudnych chwilach, najbardziej ciemnych Ja pomagałem Tobie i podtrzymywałem Ciebie nawet gdy nie zdawałeś sobie z tego sprawy.

Pokochaj mnie, a przekształcę każdą rzecz dla twojego dobra. Nie miej wątpliwości, pozwól się pokochać i zacznij kochać. Wtedy Twoje życie stanie się światłem! Wstań, odziej się w światło, ponieważ przychodzi światłość, chwała Pana rozbłyśnie nad Tobą (Iz 60,1) – ostatnie zdania odczytywałem w takiej euforii że jakakolwiek próba porównania strywializowała by pakt który w tym momencie zawierałem – moje serce krzyczało czytając…

Zawrzyjmy w tym momencie pakt. będzie to Pakt miłości. Uchwyć moją rękę, pozostań w moim sercu, strzeż moich przykazań. ja będę Ci błogosławił i będę Ciebie zawsze prowadził, nasycę Cię na żyznych terenach,odmłodzę Twoje kości.Będziesz jak zroszony ogród i jako źródło, które nigdy nie wyczerpie się (Iz 58,11). Jeżeli chcesz, to połóż teraz swoją rękę na sercu. Zawrzyj ten pakt ze mną i powiedz mi:”

Nigdy cię nie zostawię ” Twój kochający cię Bóg – Ojciec

Nie pamiętam jak wróciłem do domu, nie pamiętam jak zacząłem pisać poniższe >

muszę to zamknąć w kilku zdaniach by nie zostawiać na jutro bo jutro ucieknie. Muszę napisać o powrocie do Boga do imponderabiliów do nauk ojców i dziadków naszych od których w młodości naszej zdarzyło nam się uciec, zbłądzić mimo wytycznych a teraz dzięki nieskończonemu miłosierdziu odkryć na nowo ich ponadczasową wartość. Panie Boże w ręce Twoje powierzam ducha mego – czy musiało minąć aż trzydzieści osiem lat bym zrozumiał słowa Twego syna, słowa które wypowiedział na krzyżu gdy wszystko już zawiodło gdy zawiodło jego człowieczeństwo ? Dziś otrzymałem je na nowo bym ofiarował je, swojej rodzinie, bym nauczył za ich pomocą modlić się ze swoimi dziećmi. Panie Boże przemawiałeś do mnie trzydzieści osiem lat a mnie to wszystko mimo uszu, trzydzieści osiem lat Boskiej cierpliwości, prywatnych cudów a ja byłem głuchy jak pień. To nieprawda, głuchy jak pień może być człowiek nieświadomy Twojej Boskości a ja mając jej świadomość grzeszyłem przeciw Tobie, grzeszyłem popełniając drobne i wielkie podłości, próbując odnaleźć drogę do Ciebie popełniałem kolejne, grzesząc pychą i brakiem skromności. Boże gdzie jestem ???

Trzydzieści osiem lat obłudy i fałszu a Ty ciągle wyciągasz do mnie ręce, kochasz mnie ojcowską miłością i czekasz…

Pewnie to jest ten dzień na który mnie przygotowywałeś, może te przygotowania jeszcze trwają ale w dniu dzisiejszym zrozumiałem jak wiele dla mnie znaczysz i jak bardzo zawiodłem Twoje oczekiwania. Zrozumiałem dzięki Twojej nieskończonej miłości że jeszcze mam wiele do zrobienia i że zagiąłeś na mnie parol, że nie odpuścisz mi tak łatwo.

Kocham Cię Boże – nigdy Cię nie zostawię – Twój syn.

Świadectwo z Lanckorony, 19-21.11.2010
Z przyjazdem wiązałem duże nadzieje. Od jakiegoś roku próbowałem zebrać grupę znajomych chłopaków na spotkanie organizacyjne, na rozpoczęcie drogi do odkrywania „tęsknot naszych męskich dusz”, że pojadę klasykiem Johnem Eldredge’m ? Jednak wciąż nie mogłem się do tego zebrać. A to czasu za mało, a to choroba i leczenie [temat na osobne świadectwo ? ], a to na końcu pytanie: jak to zrobić, żeby było najlepiej na świecie? Tak, wkładałem sporo wysiłku, żeby wymyśleć jak to mam zrobić, żeby się udało.

W międzyczasie natknąłem się na stronę mezczyzni.net i obejrzałem relacje z wypraw. Tak! O to właśnie mi chodzi! Przyszedł przełom lipca/sierpnia 2010 i w pobliskich mi Gliwicach pojawił się Donald Turbitt oraz Andrzej L. ? Nauczanie i świadectwo Dona dało mi dużego kopa naprzód. Bardzo chciałem też porozmawiać z Andrzejem, bo wiedziałem, że dowodzi krakowska grupą. Czasu było jednak tak mało, że zamieniliśmy dwa zdania, umówilismy się na dłuższą pogawędkę w Kalwarii – na weekendzie przed Dniem Duchowej Odnowy. Niestety, nie mogłem przyjechać na cały weekend, byłem tylko [a może i aż] w niedzielę – i też jakoś się nie udało pogadać. Wypełniłem jednak ankietę i rozpoczęliśmy kontakt mailowy, otrzymałem kilka wskazówek i zapisałem się na weekend „Łaska czy wysiłek?”. Udało się dojechać ? Tuż przed przyjazdem, dokładnie we czwartek, zwołałem pierwsze spotkanie „mojej” grupy i ustaliliśmy pewne zasady wspólnej pracy nad sobą. Tak, myślałem sobie, teraz obgadam to wszystko z Andrzejem i będzie grało. Jednak juz po pierwszych nauczaniach Roy’a i Andy’ego czułem, że to nie tyle rozmowa z Andrzejem, co rozmowa z Bogiem załatwi wszystko. Bo faktycznie wszystko, co potrzebne, to Jego Łaska nad nami. Nasze zadanie, to kroczyć co dnia w Jego nauce, w Jego Słowie. On, kochający Ojciec [ech, ten męski uścisk, to ojcowsko-synowskie przekazanie siły i błogosławieństwa] daje nam wszystko, czego trzeba, tylko z ufnością złóż swoje życie [zwłaszcza wszelkie słabości i grzech] na Krzyżu Chrystusa, bo On pragnie zapomnieć nasze grzechy. Nie bój się, odrzuć fałszywe prawo, wszak „miłosierdzie odnosi triumf nad sądem”. Prawo zaś jest siłą grzechu, zaś ten narzędziem w ręku śmierci [por. 1Kor 15,56].

Tak, Bóg mi pokazał i powiedział – przez głoszących, że On zapoatrzy mnie we wszystko i poprowadzi ku Jego Chwale. Obym tylko wyciągnął ręce do Niego i wołał o Łaskę, o Ducha i Jego dary: mądrość, rozum, męstwo…
To jest to, Co Ojciec przygotował dla nas – mężczyzn. Dla mnie i dla Ciebie!

Chwała Panu!
Emilian

Roy Hendy
Roy Hendy – współorganizator/odpowiedzialny za Harvesters (żniwiarze) – katolicką organizację zrzeszającą mężczyzn w Wielkiej Brytanii.

„Nawróciłem się w wieku 38 lat i doświadczyłem pogłębienia wiary poprzez Odnowę w Duchu Świętym. Stało się to za sprawą mojej pięknej tajskiej żony. Wspólnie założyliśmy Dom Wspólnoty Otwartych Drzwi. Mamy siedem dorosłych dzieci i wspólnie zostaliśmy pobłogosławieni ponad dwudziestu wnukami. Szczególnie pragnę, by Anglia nawróciła się na chrześcijaństwo, a zwłaszcza mężczyźni, by wyzwolili się od stresu „kultury osiągnięć”.
Jednym z najbardziej ekscytujących rzeczy o moim życiu jest możliwość uczestniczenia w służbie więziennej. Doświadczenie Boga poruszającego więźniów daje wielką moc nadziei. Patrząc na ludzi pragnących przyjęcia Jezusa jako swego Zbawiciela i Króla jestem zdumiony dowodami J Jego miłości i wspaniałym planem ratowania każdego z nas z błota”
(Roy Hendy)

Andrew Stayne - Coś o mojej misji

Kiedy zostałem ochrzczony w Duchu Świętym w 1983/4 Pan zaczął mnie używać głównie w dwóch obszarach uwielbienia i proroctwa. To było i nadal jest wbrew moim naturalnym zdolnościom. Jednak to Pan obdarowuje jak On chce, nie jak ja. Spędziłem wiele lat prowadząc uwielbienie we wspólnocie Myles Dempsey, a także na Dniach odnowy itp.

W roku 1983 Pan dał mi słowo prorocze z psalmu 48,

„Obchodźcie Syjon dokoła, policzcie jego baszty.
Przypatrzcie się jego murom, oglądajcie jego warownie,
by opowiedzieć przyszłym pokoleniom,
że Bóg jest naszym Bogiem na wieki wieków i że On nas będzie prowadził.”

Następnie Pan wysłał mnie do wielu miejsc, gdzie był wkładał Swoją wizję we mnie.
Po długim czasie posłał mnie do Kornwalii, aby rozpocząć realizacje wizji. Podzieliłem się tą wizją z biskupem, który powiedział mi: „Idź w dół do Kornwalii i działaj.”

Realizuję wizję od 2001 roku. Trzy razy chciałem zrezygnować, więc poszedłem do Francji do Wspólnoty Błogosławieństw, aby się modlić o to i 3 razy Pan powiedział do mnie: „Wracaj i idź dalej”.

Wizję można streścić w pięciu kluczowych słowach:

  • Katolicka
  • Charyzmatyczna
  • Kontemplacyjna
  • Ewangelizacyjna
  • Wspólnotowa

W pierwszym roku trwałem sam na modlitwie. Kilka osób mówiło mi, że chce przyjechać, ale kiedy zaczynałem nikt nie przyszedł. Pan nauczył mnie, że wierność jest ważniejsza niż liczby, więc po prostu byłem posłusznym. W końcu ludzie zaczęli się pojawiać, choć liczba była różna, ale modliliśmy się, aby Pan przysłał tych pragnie by przyszli i odesłał innych tam, gdzie chce by byli.

Rozwijamy Wspólnotę tak, by miała strukturę kościoła domowego – czyli lokalnych spotkań z lokalnymi grupami w domu, ale to jest wspierane przez stałe wspólnoty kontemplacyjne.

Moją główną posługą dla wspólnoty jest ewangelizacja i formowanie ludzi, wyposażenie ich poprzez warsztaty i nauczania.

Nasze spotkania modlitewne koncentrują się na uwielbieniu i pozwalaniu Duchowi Świętemu, aby był u siebie w domu, był Sobą, aby był całkowicie szczęśliwy i całkowicie wolny w działaniu tak, jak chce.

Poza tym jestem zaangażowany w posługę prorocką, zwłaszcza na konferencji New Dawn z panią o nazwie Ros Powell. Prowadzimy tam poranne spotkania wstawiennicze, podczas których słuchamy „świeżej manny” na dzień od Pana, a także rozważamy proroctwa dane podczas konferencji. (Można je zobaczyć na stronie internetowej New Dawn)

Mam także udział w ewangelizacji.

Pan posłał mnie na Maltę kilka lat temu – poszedłem w wierze – i otworzył wiele drzwi ewangelizacji, widzieliśmy wiele uzdrowień oraz to jak On potwierdzał Słowo znakami i cudami.

Byłem członkiem wspólnoty Sion – Michelle Moran’s Community – gdzie brałem udział w misji na terenie całej Anglii.

Byłem również na misjach w Ghanie, gdzie również głosiłem Ewangelię i widziałem znaki, cuda i uwolnienia. Pan potwierdzał Swoje Słowo.

Ostatnio byłem w Indiach z ICPE w Bangalore. Tutaj Pan otworzył mnie na posługę głoszenia prorockiego – czyli takiego, jakie wydaje mi się być bardziej skuteczne.

Ostatnim miejscem, gdzie posługiwałem była konferencja Hereford. Tutaj widzieliśmy moc proroczego słowa podnoszącego suche kości do życia. W mojej części – Pan pozwolił mi prowadzić poranne spotkania wstawiennictwa i słuchania „świeżej manny”. Zrobiłem też warsztaty na temat daru proroctwa, mówiłem do młodych ludzi, którzy odpowiedzieli na Ewangelii, prowadziłem posługę uzdrawiania wspólnie z Derekiem Williamsem, prowadziłem też nauczanie w niedzielę rano.

Andy

Koncert U2

Postanowiłem napisać bo chciałbym przez to uwielbić Boga i podzielić się doświadczeniem Jego błogosławieństwa – w sferze rozrywkowej mojego życia 🙂

We wtorek 04.08.09. późną nocą było mi bardzo źle bo wiedziałem, że nie pójdę na koncert U2 w Chorzowie 6.08.09. W okolicach maja/kwietnia „odchorowałem” to już i przyjąłem że mnie na tym koncercie nie będzie
Po ludzku nie miałem szans żeby zapłacić za bilet, oraz żeby ten bilet zdobyć – oddałem tą sprawę i moje uczucia Bogu.

W nocy z wtorku na środę 5.08. słuchałem U2 i było mi bardzo smutno autentycznie.
Postanowiłem powiedzieć na modlitwie Bogu o autentycznych moich pragnieniach na zasadzie tak jak małe dziecko przychodzi do taty.
Powiedziałem wtedy Bogu, że jeżeli nie masz nic przeciwko żebym był na tym koncercie i jeżeli to jest tylko kwestia mojego zawierzenia to ja wierze, że Ty
możesz mi ten bilet podarować i jutro rano jak się obudzę mogę go zobaczyć na biurku. Tak się nie stało, ale …

Jak się obudziłem na drugi dzień to jak to zwykle bywa klęknąłem na modlitwę i w tym samym momencie zaczął dzwonić telefon, ale nie odebrałem bo się modliłem.
Oddzwoniłem po modlitwie – dzwoniła do mnie moja siostra – w rozmowie przekazała mi, że wieczorem da mi znać dokładnie, ale jeżeli tylko chce i nigdzie nie wyjeżdżam to mam szanse dostać bilet na U2 za darmo…

Ok godz 21:00 tego samego dnia okazało się, że jeżeli tylko mogę jutro stawić się w Chorzowie mam ten bilet za 'free’.

Na drugi dzień 6.08. oczywiście bawiłem się na koncercie, za który nic nie zapłaciłem oraz na który nawet nie starałem się zdobyć biletu
bo nie miałbym za co go kupić.

Do dziś za to dziękuje Bogu oraz modlę się bym w pełni potrafił przyjąć to czego On chciał mnie przez to nauczyć 🙂
Chwała Panu!

P.S. W załączniku przesyłam akcent fotograficzny. Byłem mniej więcej w tym miejscu:

http://www.youtube.com/watch?v=JonBVcGAXH0

Weekend dla mężczyzn 2009
Witam!

Na początku chciałem pokrótce opisać swą osobę. Mam obecnie 27 lat a od ponad 2 lat jestem w związku małżeńskim i mam syna który ma półtora roku. W Lanckoronie byłem wcześniej 2 razy na weekendzie dla mężczyzn, chyba trzy lata temu oraz na spotkaniu dla par. Pojawiłem się tam za pośrednictwem mego Brata. Z początku nie miałem zamiaru tam jechać ale po pewnym czasie zgodziłem sie na to i Chwała Mu za to! Wciąż miałem jakieś problemy a to z pornografią, z alkoholem, z pracą. Na zewnątrz nie wyglądało to tak źle, ale wewnątrz mnie toczyła sie walka którą niestety przegrywałem, próbowałem mówić innym o Bogu ale dziś wiem ze tak naprawdę nic o nim nie wiedziałem. Po prostu nie był on obecny w mym sercu. A wszystko to zmieniło sie w sobotę na weekendzie dla Mężczyzn w Kalwarii w czasie jednego ze spotkań modliłem się jak nigdy, oddałem wtedy wszystko Panu. Me myśli były takie czyste, o niczym innym nie myślałem, była tyko modlitwa. Gdy po raz pierwszy modliłem sie językami – płakałem, lecz poniekąd było to dla mnie normalne ponieważ łzy u mnie pojawiają sie dość często. Taki po prostu jestem:) Lecz w pewnej chwili Zamknąłem oczy i tak jakby do siebie zadałem pytanie: czemu ja jestem taki głupi? Odpowiedź otrzymałem natychmiast Daniel ty nie jesteś głupi, jesteś mądry. Drugie pytanie które zadałem była to prośba: Panie weź ode mnie te łzy, nie chce ich! Również tu odpowiedz była momentalna. Czemu chcesz bym zabrał Ci łzy jak w tobie jest to szczególnie dobre? Pomyślałem racjonalnie.. Sam z sobą prowadzę dialog i ponownie usłyszałem: Nie wierzysz? Odparłem: Wierze!

Następnie podszedłem do Donalda by pomodlił sie za mnie by moja dusze opuściły demony. Padłem jak kłoda to był czas błogiego stanu ducha i ukojenia. Następnego dnia powróciłem do rodzinnego miasta i udałem się do spowiedzi. Dziś zmieniam swe życie Nawet ma żona twierdzi ze to wszystko za szybko, nagle tyle zmian ale nie doświadczyła tego co ja. Myślę że po pewnym czasie to sie wszystko unormuje.

Mam nadzieje ze me życie o tej pory potoczy sie inaczej, tak jak Pan Chce. Amen.