Homilia ks. Mirosława Żaka
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Chwała Tobie, Panie.
Jezus powiedział:
„Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty, ruty i wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić i tamtego nie pomijać.
Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsca w synagogach i pozdrowienia na rynku.
Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą”.
Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: „Nauczycielu, tymi słowami i nam ubliżasz”.
On odparł: „I wam, uczonym w Prawie, biada, bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężaru tych nie dotykacie”.
(Łk 11, 42–46)

Każdemu odda według jego czynów — powtarzaliśmy te słowa refrenu psalmu responsoryjnego. Te słowa pochodzą z pierwszego dzisiejszego czytania z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian.
W tym tygodniu, w tych dniach, w liturgii czytamy właśnie ten piękny list św. Pawła — niezwykle bogaty w treści.
Święty Paweł pisze w nim o nieskończonej Bożej miłości, o tym, że nic nie jest w stanie odłączyć nas od miłości Boga.
Pisze o Duchu Świętym, który został nam dany, dzięki któremu możemy wołać: „Abba, Ojcze”.
Pisze, że wszyscy jesteśmy grzesznikami i że jedynym Zbawicielem jest Jezus Chrystus, a drogą do zbawienia — wiara.
Ale w tym liście zawarte są również nauki moralne, wymagania, które Paweł stawia ochrzczonym, oraz zachęta do czynienia dobrych uczynków.
Właśnie taka zachęta znajduje się w dzisiejszym pierwszym czytaniu, gdzie Apostoł pisze:
„Bóg odda każdemu według jego uczynków: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności — życie wieczne”.
Problem uczynków podejmuje również Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
Mówi, że dobrą rzeczą jest składać dziesięcinę, ale to nie wystarczy.
O wiele ważniejsze jest spełnienie czynów sprawiedliwości i miłości.
Zwraca się do faryzeuszów, którzy na zewnątrz starali się wypełniać przepisy żydowskiego prawa, lecz wewnętrznie często byli daleko od Boga — daleko od sprawiedliwości i miłości.
Jezus mówi: „Owszem, trzeba wypełniać prawo, ale jest coś ważniejszego”.
Ważniejsze jest sprawiedliwość i miłość.
Nie wystarczy tylko praktykować religijne rytuały — one muszą być powiązane z życiem.
Przypomniał nam o tym bardzo mocno Ojciec Święty Leon XIV w ogłoszonej niedawno adhortacji Dilexi te („Umiłowałem cię”).
Ojciec Święty, zaczynając od Ewangelii i przykładu Jezusa, przez historię Kościoła, ukazuje, że pochylanie się nad ubogimi jest istotnym nurtem życia Kościoła.
Ale nie chodzi tylko o ubóstwo materialne. Papież zwraca uwagę, że ubóstwo ma wiele twarzy. Pisze:
„Powinniśmy mówić raczej o wielu twarzach ubogich i ubóstwa, ponieważ jest to zjawisko bardzo zróżnicowane.
Istnieją bowiem różne formy ubóstwa:
– ubóstwo tych, którzy nie mają środków materialnych do życia,
– ubóstwo tych, którzy są wykluczeni społecznie i nie mogą wyrażać swojej godności,
– ubóstwo moralne i duchowe,
– ubóstwo kulturowe,
– ubóstwo tych, którzy znajdują się w sytuacji osobistej lub społecznej słabości i kruchości,
– ubóstwo tych, którzy nie mają praw, przestrzeni ani wolności.”
Papież podkreśla, że problem ubóstwa jest trwałym wyzwaniem historii Kościoła i świata.
Przywołuje słowa Jezusa: „Ubogich zawsze będziecie mieć wśród siebie”.
Choć wydaje się, że ubóstwa nie da się całkowicie usunąć, Kościół i chrześcijanie nie mogą pozostać obojętni.
Muszą być wrażliwi na ubogich tego świata.
Ojciec Święty pisze:
„Miłość wobec ubogich jest istotnym elementem historii Boga z nami i samego serca Kościoła.”
To zdanie jest kluczowe.
Miłość wobec ubogich stanowi istotny element historii Boga.
Papież wskazuje na Jezusa, który sam był ubogi, żył w prostocie, pochylał się nad ubogimi i z nimi przebywał.
To istotny element historii Boga z człowiekiem, ale również samego serca Kościoła.
„Miłość ubogich wybucha jako nieustanny apel do serc wierzących, zarówno wspólnot, jak i poszczególnych wiernych.
Kościół jest Ciałem Chrystusa — odczuwa życie ubogich, będących uprzywilejowaną częścią Ludu Bożego, jako swoje własne ciało.”
W tym ciele, jakim jest Kościół, są ludzie ubodzy — w różnym znaczeniu.
To ubóstwo może mieć również wymiar moralny.
Ktoś, kto trwa w grzechu, też jest ubogi.
I dlatego pochylenie się nad ubóstwem człowieka, jakiekolwiek by ono nie było, nie jest zadaniem tylko dla wyspecjalizowanych osób czy wspólnot, ale dla każdego ochrzczonego.
To nasze wspólne zadanie.
To właśnie czyn sprawiedliwości i miłości, o którym mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
Trzeba więc sobie ciągle stawiać pytanie:
Co ja robię dla drugiego człowieka?
Czy moja religijność wyraża się w czynach miłości i sprawiedliwości?
Czy w moim życiu i w mojej wierze w Jezusa jest miejsce na pochylenie się nad potrzebą drugiego człowieka, nad jego ubóstwem — materialnym, duchowym czy moralnym?
Módlmy się o wrażliwe serca
i o ducha mądrości,
abyśmy umieli właściwie postępować wobec ubogich ludzi,
których Pan Bóg stawia na drogach naszego życia.
Amen.




