BOŻY MĘŻCZYZNA W XXI WIEKU

Homilia z 20.11.2024 – ks. prof. Witold Ostafiński

Pan z wami, Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że Królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc. Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu słów swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich, obracajcie nim, aż wrócę. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim posełstwo z oświadczeniem nie chcemy, żeby ten królował nad nami. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł, Panie, twoja mina przyspożyła dziesięć min. Odpowiedział mu dobrze Sługo Dobry, ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny sprawu i władzę nad dziesięciu miastami. Także drugi przyszedł i rzekł, Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział i ty mniej władzę nad pięciu miastami. Następny przyszedł i rzekł, Panie, oto twoja mina, którą otrzymałem zawiniętą w chustce. Dostalękałem się, bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym. Bierzesz, czego nie położyłeś i żniesz, czego nie posiałeś. Odpowiedział mu, według słów twoich sądzę cię zły Sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym. Biorę, gdzie nie chcę. Nie położyłem i żnę, gdzie nie posiałem. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał. Do obecnych zaśrzeku zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma 10 min. Odpowiedzieli mu, panie, ma już 10 min. Powiadam wam, każdemu kto ma będzie dodane. A temu kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach. Po tych słowach szedł naprzód zdążając do Jerozolimy.

Oto Słowo Pańskie.

Pewien człowiek szlachetnego rodu przekazał majątek swoim sługom i odjechał. Przekazał im majątek i czego oczekiwał od swoich sług, że go zachowają? Nie, że pomnożą, bo zachować powierzone dobro to za mało. I zachować powierzony nam przez Boga depozyt wiary to jest za mało, bo wiara nie rozwijana umiera. A więc jaki wniosek z tego długiego fragmentu Ewangelii? Że mamy być w życiu kreatywni. Że mamy pomnożać dobro i to wszystko, cośmy od Boga otrzymali. I mamy to robić za wszelką cenę. Nie wolno się nam bać nawet ryzyka. Ten, który przyniósł ten talent zawinięty w chustę, on bał się ryzyka. On nic złego nie zrobił. On zachował tylko to, co mu przekazano. Ale on był w swoim stanowisku, w swoim życiu, był martwy. Przyniósł minę, którą miał zawiniętą w chustce. Szkoda, że nie mamy w oryginale tego fragmentu Ewangelii. Bo ta chustka w oryginale, to jest taka sama chusta, którą zawija się z marłych. I tu nam Jezus chce powiedzieć, że są tacy wśród nas, którzy chcą. które są jak zmarli, wiara, która się nie rozwija, jest wiarą martwą, bo chrześcijańska cnota nie polega na zachowaniu wiary, ale chrześcijańska cnota polega na rozwijaniu wiary, czyli każda stagnacja jest stratą. Bierne, ale wierny, to za taką postawę otrzymujemy naganę. Mamy być wierni, ale równocześnie kreatywni, zdolni do podjęcia ryzyka.
Jakbyśmy ten fragment Ewangelii mogli zatytułować, prosto potępiona ostrożność. Jezus potępia ostrożność. To znaczy tych, którzy w swoim życiu widzą tylko zagrożenia, a nie widzą szansy. Może byśmy tak dzisiaj się zastanowili przez chwilę. A jak to wygląda w moim życiu? Czy ja widzę tylko zagrożenia? Czy jednak widzę szansę? Albo jak mówią inni, czy moja szklanka jest do połowy pusta? Czy jest do połowy pełna?

Podsumowanie spotkania

Modlitwa, która rodzi nadzieję. Adwent z Maryją i Józefem

Modlitwa, która rodzi nadzieję. Adwent z Maryją i Józefem

Adwent to nie jest czas dekoracji ani odliczania do świąt. To jest czas oczekiwania z Maryją i Józefem na Boga, który przychodzi w ciszy i w ciemności — dokładnie tam, gdzie człowiek najbardziej potrzebuje nadziei.

W centrum stoi pytanie: Jak modlitwa rodzi nadzieję?
Odpowiedź dają nam Maryja i Józef: dwoje ludzi, którzy w najbardziej napiętym momencie swojego życia usłyszeli Boga i pozwolili, by Jego słowo ich poprowadziło.

Maryja uczy zgody na tajemnicę: „Niech mi się stanie”.
Józef uczy zaufania w ciemności: „Wstał i uczynił tak”.
Razem tworzą obraz modlitwy, która nie jest ucieczką, lecz siłą w działaniu.

W ich historii odkrywamy, że:

modlitwa rodzi się w ciszy i rozważaniu,

nadzieja dojrzewa w niepewności,

Boże światło przychodzi delikatnie, nie spektakularnie,

decyzje podjęte w wierze stają się początkiem nowego życia.

Ten temat prowadzi mężczyzn do konkretu:
Jak modlić się w trudnych momentach?
Jak rozeznawać, gdy nie widzę przyszłości?
Jak podejmować decyzje prowadzące do pokoju i odpowiedzialności?

Adwent z Maryją i Józefem staje się więc szkołą męskiej nadziei — nadziei, która nie jest uczuciem, lecz postawą serca:
odważną, wierną, pokorną i gotową do działania.

To droga, która prowadzi prosto do Betlejem,
tam gdzie w ciemności rodzi się Światło.

Lider, który ufa – nie ten, który dźwiga. Drugie spotkanie „Męskiego Azymutu 10”

Lider, który ufa – nie ten, który dźwiga. Drugie spotkanie „Męskiego Azymutu 10”

Męski Azymut 10 – najważniejsze przesłanie spotkania 20.11.2025

Lider nie jest tym, który dźwiga.
Lider jest tym, który ufa.

To właśnie usłyszeliśmy od Billa Moyera podczas Męskiego Azymutu 10:

🔹 Nie siłą, nie mocą, lecz Duchem Boga.
🔹 Prawdziwy lider zaczyna od kolan, nie od kalendarza.
🔹 Zależność od Boga rodzi owoce, których sam nie osiągniesz.
🔹 Mężczyzna, który ufa, wprowadza pokój – w rodzinie, pracy, wspólnocie.
🔹 Kiedy patrzysz na okoliczności przez pryzmat Boga, lęk znika.
🔹 To nie twoja moc nadaje kierunek, ale Jego prowadzenie.

Bóg nie szuka perfekcyjnych mężczyzn.
Bóg szuka zależnych.
A z zależnych czyni silnych.

Dziękujemy wszystkim braciom obecnym na spotkaniu.
Wchodzimy głębiej. 🔥
#MęskiAzymut #MężczyźniŚwiętegoJózefa #Leadership #ZależnośćOdBoga #BillMoyer #CMLA #FormacjaMężczyzn