BOŻY MĘŻCZYZNA W XXI WIEKU

utworzone przez | maj 30, 2011 | Wywiady | 0 komentarzy

Wywiad z Johnem Eldredgem

Wywiad z Johnem Eldredge’m przeprowadzony w im. Mężczyzn Św. Józefa podczas spotkania na Słowacji 28.04.2011

 

Andrzej Lewek: John, bardzo nam miło cię widzieć, witaj w Europie! Witam Cię w imieniu grupy mężczyzn w Polsce, której przewodzimy. Mamy do ciebie wiele pytań, i jeśli to nie problem to prosilibyśmy o chwilę rozmowy.

John Eldredge: Jestem zaszczycony tym, że mogę udzielić odpowiedzi, i już na początku chciałbym podkreślić – że praca która wykonujecie, by dotrzeć do mężczyzn w Polsce, może być najlepszą rzeczą którą możecie zrobić. A to dlatego, że rodzina zależy od mężczyzny, kościół zależy od mężczyzny, środowisko pracy opiera się na mężczyźnie, całe społeczeństwo opiera się na mężczyznach. Gdy odzyskacie mężczyzn, gdy oni odzyskają siebie, możecie odzyskać cały kraj, całe państwo.

A.L. – Pierwsze pytanie, dlaczego przyjechałeś teraz do Europy?

John – Zarówno w Polsce jak i na Słowacji, moje książki zaczęły mówić do serc wielu czytelników. Dostajemy bardzo dużo zaproszeń z całego świata, a nad każdym zaproszeniem modlimy się, i przyjmujemy bardzo niewielką ich ilość. Mam rodzinę, nie chcę bardzo dużo podróżować, ale poczuliśmy że Bóg powiedział – jedźcie do Europy, to jest bardzo ważne, teraz jest ten czas, jedźcie.

A.L. – Co sprawiło, że zacząłeś szukać serca mężczyzny?

John – Najpierw straciłem własne. Potrzebowałem znaleźć pełnię Boga całym moim sercem. Jestem doradcą, w mojej praktyce prywatnej przyjmuję pary, małżeństwa, mężczyzn. Co zauważyłem – każdy mężczyzna był taki sam. Miał te same problemy, te same pytania, te same lęki, te same rany. Zdałem sobie sprawę, że nikt o tym nie mówi. Zauważyłem to najpierw u mnie samego, na mojej osobistej drodze z Bogiem, a potem u innych. To co odkryłem to, że rozmowy i zajęcie się tym problemem obudowuje i wzmacnia mężczyzn. Jeśli odnosząc się do zranień mężczyzny, do jego lęków, będziesz mówił o zapewnieniach, które każdy mężczyzna potrzebuje od ojca – wtedy on stanie się mężczyzną. Ale jeśli jedynie powiesz mu – Bądź mężczyzną! – wtedy to nie zadziała.

A.L. – Pytanie, jak być mężczyzną? Z powodu ran nie mamy dobrego obrazu jak być tym mężczyzną.

John – Dokładnie. Inna rzecz to, że nasz obraz Jezusa jako mężczyzny stał się bardzo kobiecy. I mężczyźni nie chcą za nim podążać. Po co chodzić do kościoła? Po co iść za takim Jezusem? Jezus jest mężczyzną, i to bardzo silnym, dobrym mężczyzną, ale mężczyźni tego nie widzą. Istotnym elementem odzyskiwania własnej męskości jest przywrócenie właściwego obrazu Jezusa. A On był wspaniałym mężczyzną.

A.L. – Opowiedz nam coś o Twoim punkcie zwrotnym.

John – Było wiele takich. Myślę, że – to widać po życiu wielu mężczyzn – pierwszym znaczącym punktem zwrotnym jest posiadanie młodych synów, a przy tym chęć bycia dobrym ojcem i uzmysłowienie sobie, że nie wiem jak to zrobić, że nie mam wzorca do naśladowania. Gdy stajesz się ojcem, wszystko się zmienia. Już wiesz, że twoje błędy już nie są tylko twoje, spadają też na twoich synów. To był mój pierwszy punkt zwrotny. To, że chciałem zrobić to dobrze. Drugim było znalezienie kilku, wcale nie wielu mężczyzn, z którymi mogłem zawrzeć dobrą, męską przyjaźń. By rozmawiać o życiu, małżeństwie, modlić się. Wtedy nie jesteś z tym sam.

A.L. – Miałeś jakiegoś mentora? Kogoś kto cię prowadził?

John – Miałem mentorów dwojakiego rodzaju. Niektórzy z nich żyją, a niektórzy już nie, ale pozostawili po sobie książki, myśli. Istotnym tu jest to, że Bóg wprowadza w nasze życie mentorów na wiele różnych sposobów. Jeśli się uprzemy, że to ma być jeden mężczyzna, który zawsze jest z nami i będzie nam udzielał wskazówek, ominie nas to co Bóg dla nas przygotował. Bóg da nam ojców, wielu ojców, na wiele różnych sposobów. Więc dla mnie, czytanie myśli dobrych mężczyzn z minionych wieków, było bardzo istotne. Dalej pojawili się w moim życiu mężczyźni, z których mogę czerpać, i nadal w nim są. Żyjemy w czasach kryzysu ojcostwa. Jest bardzo niewielu dobrych starszych mężczyzn, którzy pokazują młodszym drogę. Dlatego właśnie to co robicie, jest tak ważne. Bardzo dużą rolę na mojej drodze odgrywał Bóg – jako ojciec, mentor, przewodnik. Chcę to podkreślić, bo ważne jest by mężczyźni wiedzieli, że on jest dostępny. Bóg naprawę może być twoim ojcem. Wielu mężczyzn traci nadzieję, bo nie mają ojca, nawet ojca – mentora. Nie rozpaczajcie. Bóg może dać ci takie ojcostwo, jakiego potrzebujesz.

A.L. – Czym różni się serce mężczyzny od serca kobiety?

John – Wszystkim. W pewnym sensie – wszystkim. Mężczyźni boją się porażki, kobiety nie tak bardzo. One boją się opuszczenia, odrzucenia. Mężczyźni chcą przygody, potrzebują przygód – kobiety trochę, ale nie tak bardzo. Podstawowa sprawa – mężczyźni są stworzeni do bycia wojownikami. Bo Bóg jest wojownikiem. Potrzebują misji, bitwy. Bóg poprzez bitwy, które nam daje, tworzy z nas mężczyznę. Kobiety tego nie potrzebują by stać się kobietami, one potrzebują relacji, miłości.

A.L. – W jaki sposób obraz Boga jest ukryty w naszym sercu, męskim sercu?

John – To jest chyba jedna z najważniejszych rzeczy, które świat utracił. Nie wydaje nam się, żeby była pod tym względem różnica pomiędzy płciami, to szkodliwe żeby tak mówić. W Księdze Rodzaju (rozdział 1, wersy 27 i 28) – Bóg tworzy człowieka, mężczyznę i kobietę, na swoje podobieństwo. I to jest przede wszystkim najważniejsza i podstawowa sprawa. Tak więc nosisz w sobie podobieństwo Boże, ale nosisz je jako mężczyzna albo jako kobieta. To daje nam godność. Często w telewizji, reklamach mężczyzna jest wyśmiewany, pokazany jako głupi, nieporadny. A wielką godnością jest bycie mężczyzną i sposób, w jaki nosimy w sobie obraz Boga. Boga jako wojownika, ale i kochanka, bo Bóg jest też kochankiem, wielbicielem. Mężczyźni są stworzeni by zdobywać kobiety, by być kochankami, ale w inny sposób niż kobiety.

A.L. – A przygoda, może to też jest część obrazu Boga w nas? Potrzeba przygody?

John – Za każdym razem, gdy Bóg wzywa mężczyznę w Piśmie Świętym, wzywa go do przygody. Wzywa go do ryzyka, zawierzenia Mu.

A.L. – Nie ma możliwości zmiany planu, nawet za bardzo tego planu nie znamy,

John – Nie znamy. I tak musi być. To czyni cię mężczyzną, pomaga i pozwala zawierzyć Bogu. Widzisz, od upadku Adama mężczyźni nie chcą ufać Bogu. Nie chcą na nikim polegać tylko na sobie. Ale w życiu to tak nie działa, Bóg stworzył świat! Świat nie będzie działał bez Niego! W pewnym momencie coś się rozpadnie, i będziesz potrzebował Boga – twoja praca, zdrowie, rodzina. To ma celu uświadomienie ci, że potrzebujesz Boga – żeby z Nim być, ufać Mu. Takie historie powtarzały się wielokrotnie – Abraham, Józef, Paweł, Daniel.

A.L. – Jakie są dzisiejsze potrzeby mężczyzn i jak do nich przemówić?

John – Kościół przemawia do mężczyzn mówiąc im, by byli odpowiedzialni. Nie da się pomóc mężczyznom stać się prawdziwymi, mówiąc tylko to. To część przekazu, ale trzeba też im powiedzieć – jak. Musimy zrozumieć, że mężczyzna jest zraniony, z
lękniony i że potrzebuje Boga – Ojca. Musimy to zrozumieć, inaczej nie będziemy pomocni. Musimy uleczyć jego rany, najpierw te które otrzymał od swojego ojca, ale też trzeba przemówić do serca mężczyzny, które chce stoczyć bitwę, chce przygody, i chce uratować Piękną (t.j. kobietę). Nie wydaje im się, że mogą robić, ale tego skrycie pragną. Więc jeśli użyjemy języka bardzo kościelnego, nie trafimy do mężczyzny. W ten sposób złożymy jeszcze więcej presji na barki mężczyzny. Językiem bitwy, językiem przygody, dotrzemy do mężczyzn którzy uważają, że kościół jest miejscem tylko dla kobiet.

A.L. – Jak możemy pomóc mężczyznom dostrzec swoje powołanie do prawdziwie męskiego życia, z Bożym sercem?

John – Mężczyźni będą podążać za mężczyznami, którzy są prawdziwi. Więc potrzebujemy przywódców, którzy przeszli proces swojego własnego uleczenia i są w tym prawdziwi, autentyczni. Jeśli będziemy cokolwiek udawać, mężczyźni to wyczują i nie będą przychodzić. To jest wielki kryzys w służbie Kościoła. Potrzebujemy prawdziwych mężczyzn w służbie Bogu. Jeśli będziesz dzielić się swoim życiem, powiesz w jaki sposób tobie Bóg daje bitwę i leczy twoje rany, będziesz przyciągał mężczyzn.

A.L. – Musimy być skupieni na mocy, którą dostajemy od Boga.

John – Potrzebujemy miłości Boga Ojca, potrzebujemy wojowniczego serca Jezusa, i Ducha Świętego. Jeśli uda nam się opisać mężczyznom prawdziwą relację z Bogiem, o tym że Bóg jest tutaj, i jest prawdziwy, i że możesz go słyszeć, poznać – oni nie wiedzą, że to jest możliwe. Myślą, że to dopiero w Niebie – później, prawda? Więc, potrzebujemy mocy Bożej. Jezus cały czas szuka sposobności żeby ratować ludzi. To nie wymaga wiele. Jeżeli jesteśmy szczerzy i zapraszamy mężczyzn do prawdziwiej przyjaźni, z Jezusem jako mężczyzną, to wtedy Jezus zrobi resztę. To nie jest tak, że to my musimy to zrobić, to nie do nas należy. Bóg jest bardzo zainteresowany człowiekiem!

A.L. – John, dziękuje bardzo za rozmowę i za to, że zechciałeś być z nami w Polsce. Mamy nadzieję na ponowne spotkanie w najbliższej przyszłości.

John – Tak, też mam taką nadzieję. I powtarzam: dziękuję za wszystkich, którzy wyciągają ręce do mężczyzn i ich serc, to może naprawdę być najważniejsza i najlepsza rzecz, którą możecie zrobić.