Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.
Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: „Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?” A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.
W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali spożywanie Paschy?”
On odrzekł: „Idźcie do miasta, do znanego wam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski, u ciebie urządzam Paschę z moimi uczniami.”
Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.
Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z Dwunastoma. A gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam, jeden z was mnie wyda.”
Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: „Chyba nie ja, Panie?”
On zaś odpowiedział: „Ten, który ze mną rękę zanurzył w misie, ten mnie wyda.
Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.”
Wtedy Judasz, który miał Go wydać, rzekł: „Czyżbym ja, Rabbi?”
Odpowiedział mu: „Tak, ty.”
Oto słowo Pańskie.
Moi Drodzy, dzisiaj jest ostatni dzień Wielkiego Postu. Jutro Wielki Czwartek.
Przed południem w katedrach jest sprawowana tzw. Msza Krzyżma, podczas której poświęcane są oleje, które służą potem przez cały rok do udzielania sakramentów świętych.
Olej jest znakiem Ducha Świętego – olejem namaszcza się dzieci podczas chrztu, bierzmowanych, kapłanów przy święceniach oraz chorych przy sakramencie namaszczenia. To znak Ducha Świętego, który przenika człowieka – tak jak olej wnika w ciało – wtedy, kiedy są udzielane sakramenty.
Wiele osób teraz stoi i czeka na sakrament pojednania – to również sakrament, w którym Duch Święty oczyszcza człowieka z grzechu mocą krwi Jezusa, wylanej na Golgocie.
Liturgia Słowa w tych dniach Wielkiego Tygodnia wprowadza nas w atmosferę Triduum Sacrum, które rozpoczyna się Mszą Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek. Wtedy nie tylko wspominamy, ale uczestniczymy w misterium ustanowienia Eucharystii przez Pana Jezusa.
Potem trwa jedna wielka liturgia, która swój ostateczny finał ma w Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę.
W tych dniach – także w dzisiejszej Liturgii Słowa, w dzisiejszej Ewangelii – powtarza się słowo „Pascha”.
Pascha oznacza przejście. W Starym Testamencie, w historii narodu wybranego, Pascha to było przejście i wyjście z niewoli egipskiej. Temu wydarzeniu towarzyszył posiłek: należało spożyć baranka, a jego krwią pokropić drzwi i progi domów, w których Żydzi spożywali ten posiłek.
Każdego roku Izraelici obchodzili święto Paschy na pamiątkę tych wydarzeń. Kto mógł, pielgrzymował do Jerozolimy, w świątyni zabijano baranka, a potem w gronie rodziny lub wspólnoty – zwykle kilkunastoosobowej – spożywano baranka z innymi pokarmami, wspominając wyjście z niewoli egipskiej, przejście przez Morze Czerwone.
Ale tamta Pascha była zapowiedzią tej Paschy, która dokonała się w życiu Jezusa.
Dzisiejsza Ewangelia mówi o tym, że uczniowie przygotowują właśnie taką Paschę, by ją spożyć z Panem Jezusem. Tylko – to bardzo charakterystyczne – żadna Ewangelia nie wspomina, że na tej ostatniej wieczerzy był baranek zabity w świątyni jerozolimskiej.
Dlaczego?
Bo Barankiem jest Jezus – to On gładzi grzechy świata.
To Jego krew oczyszcza nas z grzechu.
Jezus przez swoją śmierć przechodzi do zmartwychwstania – dokonuje się Jego Pascha.
Ale, moi Drodzy, jest jeszcze jeden wymiar Paschy – to nasza Pascha.
Pascha oznacza również przejście z niewoli grzechu do życia Bożego, do życia łaski.
I to misterium Paschy dokonuje się w nas w momencie chrztu – od grzechu do życia łaski.
Coraz więcej ludzi przyjmuje chrzest jako dorośli.
W niektórych krajach – na przykład we Francji czy Stanach Zjednoczonych – w ostatnich latach gwałtownie rośnie liczba dorosłych przyjmujących chrzest.
Wzrost o kilkadziesiąt procent z roku na rok.
To świadczy o nowym poruszeniu Ducha Świętego w miejscach, gdzie przez lata wiara była zaniedbywana, marginalizowana, gdzie było wielkie zeświecczenie.
A teraz Duch porusza ludzkie serca i dorośli, którzy usłyszeli Dobrą Nowinę o zbawieniu – o Jezusie, który za nas umarł i zmartwychwstał – proszą o to, by wejść w misterium, wejść w nowe życie łaski z Jezusem.
Bo chrzest zanurza człowieka w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, czyniąc nasze życie paschalnym.
I jednym z kulminacyjnych momentów Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę jest odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych.
Chcemy w ten sposób na nowo wyrazić, że pragniemy, by nasze życie było paschalne – że nie chcemy trwać w grzechu, ale żyć życiem, które przyniósł Jezus Zmartwychwstały, którym nas obdarowuje w sakramentach, zwłaszcza w Eucharystii, karmiąc nas sobą.
Życie chrześcijanina ma być życiem paschalnym.
Przez chrzest jesteśmy zanurzeni w Paschę Jezusa – w Jego mękę, śmierć, zmartwychwstanie, w Jego zwycięstwo, w Jego przejście.
I liturgia, którą będziemy przeżywać, to nie jest tylko wspomnienie wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat – ona nas zaprasza do uczestnictwa, do wejścia w misterium.
Chcemy razem z Jezusem iść przez życie, chcemy się Nim karmić, chcemy Go przyjmować, chcemy Go słuchać, chcemy za Nim iść – po to, by ostatecznie osiągnąć cel naszej ziemskiej pielgrzymki, jakim jest Ziemia Obiecana – czyli niebo.
Amen.