BOŻY MĘŻCZYZNA W XXI WIEKU

Wziął Ją do siebie – Ks. prof. Robert Tyrała – Kraków, 21 maja 2025 r.

 
Konferencja w ramach spotkania: Wziął Ją do siebie – Ks. prof. Robert Tyrała – Kraków, 21 maja 2025 r.
 

Wziął Ją do siebie

Ks. prof. Robert Tyrała – Kraków, 21 maja 2025 r.

1. Wprowadzenie osobiste

Bardzo dziękuję za zaproszenie. To dla mnie osobiście pewien powrót — jestem ochrzczony właśnie w tym kościele. Moi rodzice mieszkali tu krótko, ale to miejsce zawsze we mnie zostało. Dziś wracam i podejmuję temat: „Wziął Ją do siebie”. Temat, który trzeba potraktować szerzej. Bo co znaczy „wziąć Maryję do siebie”? I kiedy właściwie to się wydarzyło?

2. Maryja na Drodze Krzyżowej — tradycja i prawda

Zacznijmy od znanej sceny: Maryja spotyka Jezusa na Drodze Krzyżowej. Wszyscy znamy IV stację: „Jezus spotyka swoją Matkę”. Ale… tego nie ma w Piśmie Świętym. To tradycja — piękna, ale późna. Najwcześniejsze ślady tej sceny znajdziemy dopiero w XIII wieku.

Jednak obrazy, jak ten mozaikowy w Jerozolimie, przedstawiają dwa sandały — miejsce, gdzie Maryja miała spotkać Syna. A według wizji bł. Katarzyny Emmerich – Jezus spojrzał na Matkę z miłością, a ona — widząc Go skatowanego, padła na kolana i objęła Go.

Czy to się wydarzyło? Nie wiemy. Ale ważne jest, co to spotkanie mówi. Maryja — choć nie mogła nic zrobić — była. I to „być” jest najważniejsze.

3. Maryja — zatroskana Matka

Zawsze była przy Jezusie. Od zwiastowania, przez ucieczkę do Egiptu, wesele w Kanie, aż po Kalwarię. Jest piękny obraz Piotra Stachiewicza: „Pożegnanie w Nazarecie” — Jezus rusza w świat, Matka zatroskana przytula Go po raz ostatni.

Maryja zatroskana o Jezusa — ale i zatroskana o nas. Bo gdy wali się nam życie, gdy pojawia się lęk, Ona pomaga się podnieść.

Pytanie tylko — jaką postawę przyjmujemy? Czy uciekamy, czy podejmujemy walkę? Ona — nie uciekła. Przypomina nam: wystarczy ci łaski Boga.

4. Matka pod Krzyżem – „Wziął Ją do siebie”

Przejdźmy do Ewangelii św. Jana: „Oto Matka Twoja… I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. To nie tylko gest — to testament z krzyża. Jezus oddaje Maryję Janowi — ale Jan to każdy z nas. Każdy ma wziąć Maryję do siebie. Uczynić Ją Matką — nie tylko zewnętrznie, ale duchowo.

I znów szczegół — Jezus nazywa Maryję „Niewiastą”. To echo proroctwa z Księgi Rodzaju: „Niewiasta zmiażdży głowę węża”. Na krzyżu Jezus zwyciężył szatana. Dał nam Maryję — byśmy również zwyciężali.

To nie jest pobożna opowieść. To misja. Wziąć Maryję — to pozwolić Jej prowadzić nas do Jezusa.

5. Stała pod Krzyżem — obecność silniejsza niż słowa

Zauważcie jedno słowo: stała. Nie płakała, nie zemdlała, nie uciekła. Stała. Pod krzyżem. W bólu, w ciszy, w obecności.

W Rybniku, w kościele farnym, jest obraz Matki Bożej Bolesnej. Magdalena słania się z bólu, Jan bezradnie opuszcza głowę — tylko Maryja stoi wyprostowana, podtrzymuje Magdalenę. Tak samo nas dziś podtrzymuje.

Maryja nie tylko współczuje — ona uczy nas stać. Nie odchodzić, nie zasłaniać oczu. Uczy nas zaufania, wytrwania, odwagi.

6. Świadectwo ks. Antoniego Luli — męczeństwo codzienności

W 1996 r. Jan Paweł II obchodził jubileusz kapłaństwa. Wśród zaproszonych był ks. Anton Luli z Albanii. Siedemnaście lat więzienia, tortury, samotność. A jednak: „Nie miałem urazy. Przebaczyłem w Chrystusie”.

Niech to będzie dla nas pytanie: czy my też potrafimy być męczennikami codzienności, nie stając się prześladowcami?

7. Różaniec – broń nadziei

Różaniec to nie tylko modlitwa — to szkoła życia. Tajemnice radosne, bolesne, światła, chwalebne — każda z nich obecna w naszym życiu.

To Maryja mówiła: „Odmawiajcie różaniec”. A św. Ludwik Maria Grignion de Montfort pisał: „Krzyże, które dawała Maryja, były jak gorzkie orzechy w cukrze – dzięki Niej stają się słodkie”.

Jan Paweł II codziennie sięgał po jego „Traktat o Prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. I my też powinniśmy.

8. Papież Franciszek – władza to miłość

Papież Franciszek mówił niedawno: „Piotr ma służyć — nie dominować”. Kościół ma przewodzić miłością. Nie kontrolą, nie siłą — ale służbą i jednością.

Maryja nie rządzi — Ona kocha. I pokazuje, jak kochać. Uczy nas stylu życia, który nie jest dominacją, ale pokornym trwaniem przy drugim człowieku.

9. Modlitwa końcowa

„Matko Dobrej Rady, prowadź nas po trudnych drogach życia. Daj światło rozumowi, gorącą miłość sercu, siłę woli. Uproś łaskę wytrwania do końca. Amen.”

Modlitwa, która rodzi nadzieję. Adwent z Maryją i Józefem

Modlitwa, która rodzi nadzieję. Adwent z Maryją i Józefem

Adwent to nie jest czas dekoracji ani odliczania do świąt. To jest czas oczekiwania z Maryją i Józefem na Boga, który przychodzi w ciszy i w ciemności — dokładnie tam, gdzie człowiek najbardziej potrzebuje nadziei.

W centrum stoi pytanie: Jak modlitwa rodzi nadzieję?
Odpowiedź dają nam Maryja i Józef: dwoje ludzi, którzy w najbardziej napiętym momencie swojego życia usłyszeli Boga i pozwolili, by Jego słowo ich poprowadziło.

Maryja uczy zgody na tajemnicę: „Niech mi się stanie”.
Józef uczy zaufania w ciemności: „Wstał i uczynił tak”.
Razem tworzą obraz modlitwy, która nie jest ucieczką, lecz siłą w działaniu.

W ich historii odkrywamy, że:

modlitwa rodzi się w ciszy i rozważaniu,

nadzieja dojrzewa w niepewności,

Boże światło przychodzi delikatnie, nie spektakularnie,

decyzje podjęte w wierze stają się początkiem nowego życia.

Ten temat prowadzi mężczyzn do konkretu:
Jak modlić się w trudnych momentach?
Jak rozeznawać, gdy nie widzę przyszłości?
Jak podejmować decyzje prowadzące do pokoju i odpowiedzialności?

Adwent z Maryją i Józefem staje się więc szkołą męskiej nadziei — nadziei, która nie jest uczuciem, lecz postawą serca:
odważną, wierną, pokorną i gotową do działania.

To droga, która prowadzi prosto do Betlejem,
tam gdzie w ciemności rodzi się Światło.

Lider, który ufa – nie ten, który dźwiga. Drugie spotkanie „Męskiego Azymutu 10”

Lider, który ufa – nie ten, który dźwiga. Drugie spotkanie „Męskiego Azymutu 10”

Męski Azymut 10 – najważniejsze przesłanie spotkania 20.11.2025

Lider nie jest tym, który dźwiga.
Lider jest tym, który ufa.

To właśnie usłyszeliśmy od Billa Moyera podczas Męskiego Azymutu 10:

🔹 Nie siłą, nie mocą, lecz Duchem Boga.
🔹 Prawdziwy lider zaczyna od kolan, nie od kalendarza.
🔹 Zależność od Boga rodzi owoce, których sam nie osiągniesz.
🔹 Mężczyzna, który ufa, wprowadza pokój – w rodzinie, pracy, wspólnocie.
🔹 Kiedy patrzysz na okoliczności przez pryzmat Boga, lęk znika.
🔹 To nie twoja moc nadaje kierunek, ale Jego prowadzenie.

Bóg nie szuka perfekcyjnych mężczyzn.
Bóg szuka zależnych.
A z zależnych czyni silnych.

Dziękujemy wszystkim braciom obecnym na spotkaniu.
Wchodzimy głębiej. 🔥
#MęskiAzymut #MężczyźniŚwiętegoJózefa #Leadership #ZależnośćOdBoga #BillMoyer #CMLA #FormacjaMężczyzn