BOŻY MĘŻCZYZNA W XXI WIEKU

utworzone przez | cze 7, 2022 | Trzeźwym okiem | 0 komentarzy

U Tronu Matki

Bardzo ujęło mnie to, jak dzień po wyborach prezydenckich zobaczyłem Prezydenta Polski stojącego przed obliczem Matki Jasnogórskiej. Zmęczony, utyrany po całym dniu pracy, ale potrafiący znaleźć czas, aby przyjść do Matki. Zobaczyłem człowieka głębokiej wiary, który po wygranej mógł przecież zamknąć się z najbliższymi i świętować zwycięstwo. Mógł. Swoje kroki skierował jednak do Matki Boga. Jakież to jest świadectwo!!! Nie ekscytuję się tym dlatego, że opisuję wydarzenie, w którym brała udział osoba publiczna, Prezydent naszego kraju. I nie chodzi też o to, jaką opcję polityczną popieram. Nie. Chodzi o to, że ten człowiek pokazuje mi, gdzie szuka inspiracji, w Kim pokłada nadzieję, od kogo uzależnia swoje życie w wymiarze prywatnym jak i zawodowym. Pośrednio też pokazuje także to, w Kim pokłada przyszłość Polski i Polaków.
 
Szczerze przyznam, że drżałem przed ogłoszeniem wyników wyborów, które finalnie zadowoliły mnie tylko częściowo. Po prostu jest mi smutno, a wnętrze się rozdziera, kiedy myślę, że tak wiele osób ochrzczonych stanęło za wartościami sprzecznymi z nauczaniem kościoła. W głowie noszę od wielu tygodni pytanie: w jaki sposób można być zadeklarowanym katolikiem przy jednoczesnym propagowaniu wartości wprost sprzecznych z nauczaniem kościoła? Rozumiem, że w drugiej turze nie było kandydatów, którzy spełniali oczekiwania pewnej grupy wyborców. Jednak czy powinno być to powodem do opowiadania się za rozwiązaniami zagrażającymi przyszłości polskich rodzin i naszych dzieci? Gdzie znajduje się klucz do odpowiedzi? Czy dążymy jak ślepe stado drogą, którą poszły państwa Europy zachodniej? Może to lenistwo i brak systematycznej pracy nad sobą? Brak rachunku sumienia, brak formacji, brak stosowania ewangelii w życiu codziennym? A może to także luka w ofercie parafialnej? Może to również zaniedbanie ze strony naszych duszpasterzy? Gdzie szukać rozwiązania?
 
Próbując zmierzyć się z tym pytaniem uświadamiam sobie, że za każdym razem ktoś jest z tyłu, a ktoś wygrywa, ktoś dostaje po głowie, a ktoś okłada drugą stronę sporu. Tak, czy siak, zawsze źle. Nie ma dobrej recepty. To jest jednak spojrzenie tylko w wymiarze ludzkim. Postawa Pana Prezydenta przypomniała mi i uwydatniła to, gdzie powinienem biec kiedy potrzebuję rady, siły lub pomocy. Kiedy chcę zabrać się za ważne dla mnie sprawy i szukam odpowiedzi na nurtujące mnie tematy.
 
Za kilka dni jedziemy całą rodziną, aby pokłonić się u stóp Matki, przed tym samym wizerunkiem. Jako mąż i ojciec, będę prosił Boga przez ręce Maryi o mężne podejmowanie małżeńskich i ojcowskich decyzji, które są potrzebne naszemu związkowi, dzieciom, rodzinie i osobom, z którymi się spotykamy w naszej codzienności.